fbpx

Dominik Olszowy zdominował klasę Junior wygrywając wszystkie trzy wyścigi podczas inauguracyjnej rundy Mistrzostw Świata SuperEnduro 2022 na łódzkiej Atlas Arenie.

Po sezonie nieobecności Mistrzostwa Świata SuperEnduro powróciły do kalendarza i to w wielkim stylu. Ponownie inauguracyjną rundą sezonu była Atlas Arena i ponownie podczas GP Polski zabrzmiał „Mazurek Dąbrowskiego”. Tym razem to nie za sprawą 6-krotnego mistrza świata Tadka Błażusiaka, tylko jego podopiecznego i kolegi z 111racing Factory – Dominika Olszowego. 

Równo dziesięć lat temu Mistrzostwa Świata SuperEnduro zadebiutowały w Polsce i to właśnie wtedy po raz pierwszy mogliśmy podziwiać jeżdżącą legendę Tadka Błażusiaka, właśnie w Łodzi. Przez dekadę Taddy co roku (w 2020 roku MŚ się nie odbyło przez pandemię) wynagradzał kibicom wypełnianie Aren podczas GP Polski niesamowitymi emocjami. Nie inaczej było też 4 grudnia 2021 roku, mimo że nasz mistrz tym razem stoczył heroiczną walkę zakończoną 5 miejscem. 

Zobaczyliśmy jednak, że nie ma na świecie innego zawodnika na świecie, który ma w sobie tyle heroizmu, woli walki i charakteru, co Błażusiak, który mimo groźnych wypadków wstawał i cały czas parł przed siebie nie odpuszczając nawet na sekundę. Zobaczyliśmy również narodziny być może przyszłego mistrza z Polski i – oby – następcy Tadka.

Dominik Olszowy absolutnie zdominował zmagania w klasie Junior okupując pierwszą pozycję już od pierwszego treningu dowolnego. Wyścigi główne to już był prawdziwy majstersztyk w wykonaniu zawodnika debiutującego we włoskim zespole TTR Squada Corse, chociaż jak nas zdążył już nauczyć Dominik okupiony ogromnymi emocjami. 

W pierwszym wyścigu Dominik już na starcie pokazał, że jest najszybszy wchodząc jako pierwszy w zakręt i pięknym stylu obejmując prowadzenie. Olszowy trzymał tempo, ale starał się nie ryzykować, żeby nie popełnić błędu, bo cały czas na kole siedział mu Milan Schmüser. Na ostatniej belce ogromnego drewnianego matrixa Dominik popełnił błąd, co od razu wykorzystał Niemiec. Nie musieliśmy jednak długo czekać na powrót Polaka na prowadzenie, bo już na sekcji wielkich kamieni Olszowy podkręcił tempo i w pięknym stylu wyprzedził rywala podgrzewając atmosferę.

To jednak nie był koniec emocji, jakie zapewnił 10 tysiącom kibiców w łódzkiej Atlas Arenie. Chwilę później, na tych samych kamieniach nasz lider popełnił błąd, a Schmüser ponownie objął prowadzenie. Dominik nie miał zamiaru jednak czekać do końca krótkiego 7-minutowego wyścigu i od razu rzucił się w pogoń za Milanem. Jeszcze na tym samym okrążeniu, na wjeździe na schody siedział mu już na kole i wywierał ogromną presję. Schmüser próbował trzymać tempo i nie dać się wyprzedzić Olszowemu, ale koło wpadło mu między ostatnie głazy i sam zaliczył lot przez kierownicę. Wtedy już nic nie mogło odebrać zwycięstwa Olszowemu. No prawie, bo pamiętamy przecież, jak w Krakowie w 2018 roku Dominik zjechał okrążenie za wcześnie z wyścigu, kiedy wszyscy wybuchli brawami gdy wjeżdżał na ostatnie kółko. Tym razem, gdy komentator wspomniał ten fakt, Olszowy wypadł z toru. Na szczęście przewaga była na tyle ogromna, że Dominik wrócił na trasę na czas i bezpiecznie dowiózł swoją pierwszą wygraną w SuperEnduro do mety.

W drugim wyścigu zawodnicy wjeżdżają na maszynę startową w odwróconej kolejności – tak jakby emocji było w SuperEnduro za mało, więc Dominik ruszał z ostatniej bramki startowej. Nie zatrzymało to jednak zmotywowanego po pierwszym wyścigu Polaka, który jeszcze na pierwszym okrążeniu przebił się na drugie miejsce przebijając się przez rywali w zawrotnym tempie. Jeszcze na ostatnim zakręcie tego kółka siedział na kole prowadzącego Leona Hentschela. Jak przystało na numer 501, nie musieliśmy długo czekać na atak, bo po puknięciach na pierwszym zakręcie w koło Niemca, zakręt później Dominik już przeprowadzał szturm na sekcji kamieni.

Olszowy nie byłby jednak sobą, gdyby nie zapewnił jeszcze trochę emocji kibicom przed metą. I to dosłownie przed samą metą, bo na wjeździe na schody przed ostatnim zakrętem Dominik zaliczył uślizg przedniego koła i wpadł w oddzielone, puste trybuny. Kilkanaście sekund stracił Olszowy zanim udało mu się wyrwać przednie koło spod krzesełka, ale przewaga była tak duża, że udało mu się sprowadzić motocykl w dół po schodach, wskoczyć na niego w locie, zawrócić i ponownie pod nie wjechać, żeby zakręt później, po zjeździe ze schodów cieszyć się ze swojego drugiego wygranego wyścigu w Mistrzostwach Świata SuperEnduro. 

Trzeci wyścig na szczęście dla zdrowia wszystkich, a przede wszystkim rodziców Dominika, był już formalnością i Olszowy postanowił oszczędzić skrajnych emocji na ostatnim okrążeniu. Po starcie Dominik ponownie umieścił numer 501 na prowadzeniu i błyskawicznie zniknął rywalom z radarów. Tym razem Olszowy uniknął błędów i w mistrzowskim stylu dowiózł prowadzenie do mety zostawiając konkurencję daleko z tyłu. Przypieczętowując hat-trick 1-1-1 w Atlas Arenie Dominik wygrał swoje pierwsze Grand Prix i objął prowadzenie Mistrzostwach Świata SuperEnduro w klasie Junior. 

Kolejna runda odbędzie się 5 lutego na Papp László Budapest Sportaréna na Węgrzech

„To był szalony wieczór! Świetnie było znowu ścigać się w SuperEnduro na hali i to przed najlepszą i najgłośniejszą publicznością na świecie! Chciałem wygrać i zrobiłem to! Ogromna w tym zasługa Tadka Błażusiaka, który bardzo mi pomaga na treningach. Ten postęp, który zrobiłem to dzięki niemu i dzięki ciężkiej pracy każdego dnia. Teraz ciśniemy dalej, po tytuł Mistrza Świata!” – powiedział po wyścigach Dominik Olszowy

Wyniki GP Polski Mistrzostwa Świata SuperEnduro 2021/2022

1. Dominik OLSZOWY – POL – 60 punktów

  1. Leon HENTSCHEL – GER – 43 punkty
  2. Milan SCHMUESER – GER – 40 punktów
  3. Fabien POIROT – FRA – 37 punktów
  4. Daniel MUNDELL – GBR – 35 punktów

Zawody można oglądać w każdym momencie w Motorsport TV
https://eu.motorsport.tv/motorsporttv/video/round-1-gp-poland/131561

Powtórka transmisji z GP Polski w Łodzi wyemitowana zostanie w Eleven Sports, we wtorek 7 grudnia 2021 o 17:00.

 

KOMENTARZE