fbpx

Od sezonu 2016 na mapie Warszawy pojawił się nowy salon marki Harley Davidson o klimatycznej nazwie Twin Peaks. Za siedzibę obrał sobie lokal na ul.Tanecznej . Tym samym wyrósł nowy konkurent dla dotychczasowego monopolisty na ziemi mazowieckiej.

Dla potencjalnych klientów i entuzjastów marki HD to prawdziwa gratka. Nie ma nic bardziej ożywczego jak porządna dawka zdrowej konkurencji. Niemal od razu zagęstniało od nowych inicjatyw i imprez branżowych w stołecznym środowisku harleyowym. I dobrze. Od czasu głośnego otwarcia na wiosnę salon przy Tanecznej dwoi się i troi, by zapracować na swoje subwencje. Kulminacją niezliczonych akcji promocyjnych i marketingowych miała być zaplanowana na ostatni weekend lipca impreza z cyklu Harley On Tour rocznik 2016. Tak też się stało. Pod mury Twin Peaks podjechała wielka ciężarówka z pękającą w szwach naczepą wypełnioną modelami Harleya z 2016 roku.

Ideą tej imprezy jest przybliżenie miłośnikom marki z Milwaukee pełnej gamy motocykli z możliwością odbycia jazd próbnych, na każdym niemal modelu.

Dwudniową imprezę z cyklu H.O.T., poprzedziła smakowita przystawka czyli Vip BootCamp. Zorganizowana  wyprawa dla wybranych, czyli dla tych którzy wykazali się refleksem i zapisali się jako pierwsi na tę prestiżową przejażdżkę. Ponad dwudziestu motocyklistów dostąpiło tego zaszczytu. Trasa zaczynała się sprzed salonu Twin Peaks, prowadziła przez Grójec, Warkę a pierwszy przystanek nastąpił w restauracji Stara Kuźnia Magnuszew, gdzie jeźdzcy mogli, co zresztą było wpisane w formułę tego rajdu, zamienić się maszynami. Następna, dłuższa przerwa u partnera Twin Peaks czyli Golf & Country Club w Sobieniach Królewskich. Tam czekał na uczestników pyszny obiad z grilla, gdzie posilając się można było wymieniać się uwagami odnośnie

zalet i różnych charakterów motocykli, doceniając przy tym walory pięknie uknutej trasy. Po posiłku do wyboru: lekcja gry w golfa lub dalsze jazdy i dalsze wymiany maszyn między . Po pełnym wrażeń dniu powrót do Warszawy w pełnym szyku i komplecie. Przyjemnie, profesjonalnie i prestiżowo. Przypominam, że to dopiero początek. Właściwa impreza dopiero się zaczyna.

Od sobotniego ranka w gotowoście czekały zatankowane pod korek:

Street 750

Sportster: Iron, Forty-Eight

Dyna: Fat Bob, Low Rider, Street Bob

Softail: Fat Boy, Fat Boy Special, Breakout, Slim, Heritage

V-ROD: Night Rod, Muscle

Touring: Road King, Electra Ultra Limited, Electra Ultra Limited Low,

Street Glide Special, Road Glide Special, Road Glide Ultra CVO

Czyli ponad 20 maszyn do bezpłatnych testówStreet 750

Sportster: Iron, Forty-Eight

Dyna: Fat Bob, Low Rider, Street Bob

Softail: Fat Boy, Fat Boy Special, Breakout, Slim, Heritage

V-ROD: Night Rod, Muscle

Touring: Road King, Electra Ultra Limited, Electra Ultra Limited Low,

Street Glide Special, Road Glide Special, Road Glide Ultra CVO.

Przeznaczone do bezpłatnych testów ponad 20 maszyn – od zwinnych, miejskich motocykli z rodziny Sportster i buntowniczych Dyna, poprzez klasyczną linię Softail i moc modeli VRSC aż po wielkie krążowniki turystyczne z serii Touring.

Organizacja była godna podziwu. Biorąc pod uwagę, że co godzinę startowała nowa tura motocyklistów, którzy wcześniej zapisywali sie na wybrany model i godzinę, by zatoczyć w zwartej kolumnie opracowany wcześniej szlak. Potem kolejne rozdanie. I , aż do zmroku. Wszystko pracowało jak, proszę nie mieć za złe porównania: szwajcarskim zegarku. Oczywiście wtórowała temu orkiestra dęta z v-twinów rożnej maści.  Harley on Tour to nie tylko jazdy próbne ale również wielka dwudniowa feta!

Atrakcji nie zabrakło więc nawet dla tych niezmotoryzowanych.Strefę gastronomiczną obsługiwało  – podobnie jak na otwarciu – BYDŁO i POWIDŁO Meat-ing Place. Było co pić, było czym zagryść i będzie co wspominać. Ja też tam piłem i Harleyami jeździłem. Brawo ekipa Twin Peaks.

KOMENTARZE