Co najmniej 770 motocyklistów (tylu było zarejestrowanych, w rzeczywistości zapewne więcej) w czterech miastach w Polsce wzięło udział w tegorocznej edycji Distinguished Gentlemans Ride i zasiliło charytatywny fundusz akcji sumą 11 594 dolarów.

The Distinguished Gentleman’s Ride to coroczna, odbywająca się w jednym terminie na całym świecie w ponad 650 miastach akcja, której celem jest zmiana często negatywnego wizerunku motocyklistów m.in. przez realizację szczytnego celu, jakim jest zbieranie funduszy na walkę ze schorzeniami groźnymi dla mężczyzn (dlatego jest to jazda „dżentelmenów”, choć uczestniczą w niej także panie).

DGR

Projekt wystartował w 2012 roku w Sydney w Australii. Kilka lat temu polscy motocykliści dołączyli do tej inicjatywy i od tej pory rokrocznie w Łodzi, Wrocławiu, Krakowie i Warszawie organizowana jest parada.
Z roku na rok w projekt angażuje się coraz większa liczba osób i zbiera coraz większe datki na walkę z rakiem prostaty. W zeszłym roku 94 tys. uczestników w prawie 600 miastach w 92 krajach uzbierało ponad 4,85 mln dolarów na promocję zdrowia mężczyzn. W tym roku uzbierano łącznie niemal 5,7 mln dolarów. Nasza redakcja medialnie patronowała DGR.

DGR

DGR to także święto miłośników klasycznych motocykli, cafe racerów, bobberów, scamblerów i wszelkiego rodzaju estetycznych przeróbek. Samo wydarzenie to zorganizowany przejazd motocyklowy, w którym udział mogą wziąć jedynie uczestnicy zarejestrowani na międzynarodowej stronie. Znakomita większość uczestników warszawskiej parady potraktowała wyzwanie bardzo poważnie, a że pogoda była wyśmienita, zamiast tradycyjnych skór i niezgrabnych tekstyliów motocykliści wystroili się w co kto miał eleganckiego: od klubowych, angielskich marynarek i kaszkietów, przez bardziej wyszukane surduty, smokingi i jedwabne szale. Biorące udział w DGR panie również prezentowały się bardzo elegancko.

[youtube https://www.youtube.com/watch?v=xXTt-UQkCBo?allowfullscreen=true&autoplay=0&border=0&wmode=opaque&controls=1&showinfo=0]

Wśród motocykli królowały wszelkiego rodzaju customowe przeróbki, ale było też kilka szacownych zabytków i spore grono oryginalnych, brytyjskich Triumphów. A wszystko w nadzwyczaj eleganckiej i miłej atmosferze.

DGR

KOMENTARZE