Motocykl, zawodnik, wynik – o tym mówią media w kontekście rywalizacji. W cieniu pozostaje dobry mechanik. A gdyby nie on, nie byłoby wyniku. Gdyby nie zaangażowany menedżer, nie byłoby pieniędzy na udział w zawodach. Ci ludzie czekają na swoje historie!

Wynik to składowa pracy menedżera, mechanika i kierowcy. Jeżeli jeden z tych elementów zawiedzie, nie ma szansy na sukces. Co wiemy o mechanikach czy menadżerach zawodników, reprezentujących Polskę? Nic albo niewiele. Dlatego dziś przypominamy, kim był Czesław Wolski – mechanik motocykli wyścigowych kadry narodowej z lat 1950-1954. 

Był to szczególny okres, gdyż mimo powojennej biedy w sporcie pojawiło się sporo nowych, bardzo dobrych motocykli, np. Nortony, Triumphy, BSA, Matchlessy, Parille. Dobrym źródłem wiedzy o tej postaci jest jubileuszowy artykuł, który ukazał się w tygodniku „Motor” nr 9 w 1952 roku pod tytułem „Srebrne wesele »Wujka«”.

„Nie ma chyba w Polsce miłośnika sportu motorowego, który nie zna lub chociaż nie słyszał o popularnym »Wujku« – mechaniku motocykli wyścigowych kadry narodowej, Czesławie Wolskim. Nie wszyscy jednak wiedzą, że w bieżącym roku »Wujek« obchodzi niecodzienną rocznicę – 25-lecia pracy w sporcie motocyklowym.

Czesław Wolski - stoi z tyłu, za motocyklistą.

Czesław Wolski – stoi z tyłu, za motocyklistą.

– Tak, było to w ostatnich dniach maja 1927 roku – wspomina Czesław Wolski. – Wtedy po raz pierwszy brałem udział w zawodach motocyklowych. Pojechałem na Zjazd Gwiaździsty na południe Polski. 

Obywatel Wolski pracował wówczas jako praktykant w czeskiej firmie Laurin&Klement (potem Skoda), przy ulicy Złotej 68 w Warszawie. Nie powodziło mu się zbyt dobrze, ale pokochał sport motocyklowy i postanowił poświęcić mu wszystkie swe siły. Po wyzwoleniu, w 1945 roku, znajdujemy Wolskiego w zakładach mechanicznych »Jedność«. Jednocześnie z zamiłowaniem pracuje w klubach sportowych: Skra, Okęcie, Budowlani, CWKS. Pięć lat później zostaje mechanikiem kadry narodowej.

– Praca przy maszynach daje mi niezmiernie dużo zadowolenia. Zdaję sobie przecież sprawę, że wyniki uzyskane przez zawodników w znacznej mierze zależą od stopnia przygotowania i przystosowania motocykla do wyścigu. Obecnie wraz z kolegą Grochowskim zajmujemy się dalszymi próbami sprowadzonych niedawno Parilli 250 – opowiada »Wujek«”.

Do powyższego cytatu mam dwa komentarze. Czesławowi Wolskiemu nie dane było dożyć „Złotego Wesela”. Zmarł nagłe w lipcu 1954 roku. Druga uwaga to ingerencja cenzury w powyższy tekst: „…pojechałem na Zjazd Gwiaździsty na południe Polski…”

Ów zjazd odbywał się w polskim Lwowie, lecz takiego słowa nie można było przecież wówczas zamieścić. Przez kilka miesięcy poprzez media społecznościowe poszukiwałem rodziny Czesława Wolskiego, aby dowiedzieć się więcej o jego życiu i pasji motocyklowej. Niestety, bez powodzenia.

 

KOMENTARZE