fbpx

Od pierwszej części, liczącego 284 km odcinka specjalnego rywalizacja nie układała się po myśli Rafała Sonika. „Czułem, że tempo jest fatalne i rzeczywiście, Mohamed wypracował sobie kilkuminutową przewagę. Wszystko dlatego, że ze względu na musy w kołach, z każdym kilometrem rosło ciśnienie w oponach. W pewnym momencie były już tak twarde, że zawieszenie nie wybierało […]

Od pierwszej części, liczącego 284 km odcinka specjalnego rywalizacja nie układała się po myśli Rafała Sonika. „Czułem, że tempo jest fatalne i rzeczywiście, Mohamed wypracował sobie kilkuminutową przewagę. Wszystko dlatego, że ze względu na musy w kołach, z każdym kilometrem rosło ciśnienie w oponach. W pewnym momencie były już tak twarde, że zawieszenie nie wybierało kolejnych nierówności. Dopiero na tankowaniu uporałem się z problemem” – relacjonował krakowianin.

„SuperSonik” ruszył w dalszą drogę i powoli zaczął odrabiać straty. W pewnym momencie doszło jednak do zdarzenia, które mogło wykluczyć Polaka nie tylko z rajdu, ale również pozostałej części sezonu. „Samochód za mną zaczął dawać sygnały sentinelem, że chce mnie wyprzedzić. Puściłem go mimo, że walczyłem na sekundy z Mohamedem Abi-Issą. W powietrze wzbiły się chmury kurzu i musiałem zatrzymać się, by nie jechać na oślep” – opowiadał.

Choć kłęby pyłu szybko rozwiały się nad drogą, po około kilometrze Rafał Sonik wjechał w jeden z obłoków, który utrzymał się dłużej. „Droga musiała tam skręcić pod kątem prostym, bo kiedy wyjechałem z kurzu zobaczyłem tylko wysoką na około 2,5 m pryzmę kamieni. Zdążyłem zahamować, puścić hamulec, a potem już zobaczyłem niebo. Na szczęście przy wybiciu podbiło mi tylne koła więc quad się obrócił i poleciał na nos. Na szczęście był tam nawiany piasek i łagodna skarpa więc udało się wylądować. Jak to się stało, że nie zrolowałem przez kierownicę? Nie mam pojęcia! Byłem pewien, że jest po mnie” – mówił wciąż rozemocjonowany quadowiec.

W końcówce etapu Mohamed Abu-Issa trochę się pogubił w poszukiwaniu waypointa. Rafał Sonik wykorzystał sytuację i dogonił Katarczyka, odrabiając tym samym stracony czas i powiększając swoją przewagę w klasyfikacji zmagań o kolejne trzy minuty. Bardzo istotne minuty, ponieważ sędziowie cofnęli jego rywalowi część nałożonej po pierwszy dniu kary i tym samym przewaga Polaka nieco stopniała.

Wyniki III etapu:

1. Rafał Sonik (POL) 4:10.17

2. Mohamed Abu Issa (QAT) + 3.07

3. Antoine Lecomte (FRA) + 1:35.34

Klasyfikacja rajdu:

1. Rafał Sonik (POL) 11:47.21

2. Mohamed Abu-Issa (QAT) + 4.37

3. Antoine Lecomte (FRA) + 3:04.31

KOMENTARZE