Wybierasz się w podróż? Nie zapomnij o sosie, który może uratować Cię z niejednej opresji!

Nie będę ukrywać, że w redakcji znalazłem się przez podróże motocyklowe i to one wyznaczyły mój sposób „motocyklowania”. A Jeżeli myślę o motocyklach, to od razu wizualizuje sobie dzikie wycieczki, kapiący pot z czoła przy wykopywaniu motocykla, stres kiedy nie wszystko idzie tak jak powinno, ale oczywiście ogromną przyjemność. Bo kocham motocykle i wszystko co z nimi związane. Całość biorę w pakiecie i nie narzekam.

Zatem jeżeli myślę o motocyklach to myślę również o podróżach, a to z kolei przekłada się na fakt, że myślę o jedzeniu. Dobre wyżywienie zapewnia energię na cały dzień, to ono pozwala nam egzystować i regenerować się po ciężkim dniu orania na jakiejś odległej wyżynie, położonej na drugim końcu świata. Cóż jednak znaczy jedzenie bez przypraw, sosów i różnych wspomagaczy smaku? To nadal duża wartość dla organizmu, ale zdecydowanie mniejsza dla naszej psychiki.

Cena, kwestia podstawowa

Przypraw, sosów czy dodatków do jedzenia na rynku znajdziemy wiele, naprawdę wiele i nie będę w tym akapicie dyskutować o ich smakach. Skupię się na tym później, tym razem zajmę się rzeczami nieco bardziej przyziemnymi. Do brzegu!

Musztarda jest tania! To jej największy atut w podróży. Słoiczek kosztuje 2/3 maksymalnie 4 złote, podczas gdy ceny ketchupów czy sosów różnego rodzaju od tej kwoty się zaczynają. Poza tym musztarda (najczęściej) ma ostrawy smak, więc bez problemu każde danie nabierze smaku i charakteru. Myślę oczywiście o daniu takim jak kanapka posmarowana nożem, a potem musztardą, ryż z wodą oraz musztardą, czy nawet najtańsza kiełbasa z podrzędnego marketu posmarowana… a jakże! Musztardą! To nie koniec zalet tego sosu.

Witaj w ekipie!

Ma ona kolejny, niezwykle ważny atut. Nie psuje się zbyt szybko. Bez obaw o „degradację” możemy wozić ją w kufrze przez wiele dni i w przerwach od jazdy posilać się daniami, w których to właśnie ten sos będzie niezastąpionym składnikiem. Zalet tego dodatku jest wiele i możecie ją lubić lub nie, ale słoik z jej zawartością zawsze jest w cenie. Po pierwsze, dlatego że możecie nią poczęstować ludzi, którzy zaprosili Was do ogniska i tym sposobem wkupić się do ekipy (oczywiście w przypadku, w którym nie macie pod ręką załącznika złożonego z wody, zboża i kilku innych ingrediencji).

[dd-parallax img=”https://swiatmotocykli.pl/wp-content/uploads/2019/03/IMG_20190331_175128-e1554066409703.jpg” height=”700″ speed=”2″ z-index=”0″ position=”left” offset=”false” mobile=”/wp-content/uploads/2019/09/parallaxmobile.jpg”][/dd-parallax]

Jeżeli myślicie, że to koniec, to jesteście w błędzie! Wyobraźcie sobie sytuację, w której na drugim końcu świata przewracacie się na kamienie. Jeden z nich uderza w chłodnicę. Szczęśliwe ją tylko krzywi. Zbierasz się z gleby, otrzepujesz i jedziesz dalej. Po chwili okazuje się, jednak że masz wyciek. Woda delikatnie zaczyna się sączyć gdzieś przez okienka radiacyjne. Oczywiście, możesz jechać i dbać o stan płynu, ale podejrzewam, że wody ze sobą nie masz za wiele. W takim przypadku po raz kolejny niezbędna okaże się musztarda. Nabierasz ją na łyżeczkę i przez wlew chłodnicy wciskasz do środka. Dolewasz wody, bądź płynu i ruszasz. Niewielkie uszkodzenie powinno przestać cieknąć.

Jakość przede wszystkim

Najważniejsza jest tutaj jakość musztardy: musi być z gorczycy. Jeżeli to będzie najtańsza chemiczna imitacja, sposób nie zadziała. Podobnie jak musztarda zachowa się jajko. Jeżeli krążą już nad Wami sępy – możecie udać się na poszukiwanie gniazda i ukraść kilka jajek. Następnie oddzielasz białko od żółtka. Z żółtka ucierasz kogiel-mogiel, którym ze smakiem się opijasz, a białko lejesz do chłodnicy.

Wystarczy dolać do chłodnicy płynu i ścięte białko po chwili zatka dziurę. Jeżeli nie masz cukru, możesz wzmocnić jego smak musztardą. Oba sposoby sprawdzały się przez dziesiątki lat, w czasach naszych ojców oraz dziadków, więc nie sądzę, że są jakieś przesłanki, które powinny nas powstrzymać od takich prób. Efekt murowany, tym bardziej jeżeli użyjesz obu metod jednocześnie.

Słoik czy plastik?

Musztardę możemy spotkać na półkach sklepowych w różnych wydaniach i smakach. Teraz skupimy się na opakowaniach oraz ich zaletach oraz wadach. Słoik szklany, czyli klasyczne opakowanie dla musztardy ma wiele zalet. Masz pewność, że musztarda się nie wyleje – no chyba, że słój rozbijesz – wtedy klops. Ale trzeba myśleć pozytywnie. Największa zaleta jest taka, że możesz wrzucić ją do torby i mocno ściskać w celu kompresji bagażu. Nic nie powinno się wydarzyć. Z opakowaniem plastikowym natomiast mamy pewność, że się nie zbije, ale pod dużym naciskiem może wybuchnąć i podbrudzić rzeczy.

[dd-parallax img=”https://swiatmotocykli.pl/wp-content/uploads/2019/04/IMG_20190331_175836-e1554105506259.jpg” height=”700″ speed=”2″ z-index=”0″ position=”left” offset=”false” mobile=”/wp-content/uploads/2019/09/parallaxmobile.jpg”][/dd-parallax]

Z kolei ogromną zaletą słoika jest możliwość nalania do niego oleju, który może być małą rezerwą w sytuacji podbramkowej, nie wspominając o oleju do paliwa dla motocykli 2T. Cały słoik?! Pasuje! Wszystko to wchodzi w grę po oczywistym spałaszowaniu zwartości!

Co ma pływać nie utonie

Musimy jeszcze wspomnieć o ogromnej zalecie plastikowego opakowania! To idealnie sprawdzi się w przypadku obsługi kamery akcji, jako boja wodna, która nie pozwoli utonąć Twojemu sprzętowi. Zapamiętaj i nie ryzykuj utraty kamery i i nagrań!

Pozostańmy jeszcze na chwilę przy filmie i zwróćmy uwagę na słoik i jego największy walor: szczelność. Możemy zapakować do niego karty pamięci czy ładowarki, tym sposobem się nie zamoczą w trakcie podróży.

Musztarda w dłoni, bezpieczeństwo w kieszeni

Musztarda w plastikowej butelce może pełnić również idealną broń w czasie lanego poniedziałku. Oczywiście trochę szkoda strzelać do ludzi musztardą, ale jest taka możliwość – wypróbowaliśmy to! Najlepiej jednak zjeść wszystko i wtedy nalać do środka wody. Tym oto sposobem otrzymujemy wspaniałą broń. 

Niestety czasami działanie broni potrafi obrócić się przeciwko nam i zanim pomyślimy, nasza plastikowa strzelba wystrzeli w kufrze i zabrudzi swoją zawartością jego wnętrze. Cóż, ryzyko zawsze istnieje.

Smak – rzecz podstawowa

Nie będę tworzyć rankingu najlepszych musztard. Każdy ma swój smak i ulubione odmiany tego sosu. Pozwolę sobie jednak streścić kilka cech charakterystycznych każdej z nich, a na koniec dodam od siebie, że nie ma to jak klasyczna Horcice Kremzska. Moim osobistym zdaniem mogła by wygrać ten ranking! Opisu smaku tej musztardy nie znajdziecie w tym artykule. Musicie sprawdzić to osobiście, dzięki niej podróżowanie nabiera zupełnie innego kształtu. Dajcie nam znać w komentarzach, dlaczego to właśnie musztarda zasługuje na numer jeden spośród wszystkich sosów i polećcie nam swoje ulubione sosy, bez których nie wyobrażacie sobie podróżowania. Pamiętajcie, Wasza wiedza może sprawić, że czyjaś podróż okaże się jeszcze lepsza, ciekawsza i przede wszystkim smaczniejsza!

ABC musztardy

Musztarda stołowa, to jedna z najpopularniejszych odmian tego sosu. Jest uniwersalna i łagodna. Wyróżnia się gładką, kremową konsystencją. Występuje w słoiku jak i w opakowaniu plastikowym. W jej smaku nie znajdziemy niczego ponad to, czego oczekujemy od musztardy. Delikatnie wzmacnia smak potrawy, jednocześnie nie dominuje go swoim aromatem. Bez wątpienia to jedna z ciekawszych opcji, którą możesz wybrać w podróż.

Musztarda Sarepska vel Saperska to umiarkowanie ostra musztarda wyrabiana z gorczycy sarepskiej, uprawianej gł. w Rosji. Nazwa tej musztardy pochodzi od miasta Sarepta (dziś Krasnoarmiejsk), w której uprawia się specjalnie wyselekcjonowaną gorczycę. Jej smak jest bardziej sprecyzowany od smaku musztardy stołowej. Jeżeli wybierasz się do Rosji, weź ją ze sobą i pojedź do Krasnoarmiejska (w obwodzie moskiewskim). Zdjęcie Twojej ulubionej musztardy w tym rejonie będzie bez wątpienia szczególną pamiątką z podróży.

Musztarda francuska. Gdybym jednak zdecydował się zrobić subiektywny ranking musztard, to „francuska” plasowałaby się na szczycie mojej listy. Ostrawy smak gruboziarnistego sosu oraz charakterystyczne pękanie ziarenek w trakcie gryzienia, powoduje że każda konsumpcja nabiera szczególnego wyrazu. Jesz ją niczym kawior – co z tego, że jesteś brudny, śpisz w namiocie, a w kieszeni zostało Ci 70 zł na paliwo i powrót do domu. Masz jeszcze łyżeczkę francuskiej. Czujesz się jak król, jak proboszcz pobliskiej parafii. Niech napalm trawi pobliski las, a ludzie uciekają w popłochu. Teraz liczysz się tylko Ty, Twoja musztarda i śniadanie. Nie jest co prawda tak uniwersalna jak reszta, ale nadal to jeden z moich faworytów.

Musztarda miodowa, to z kolei musztarda o delikatnym, lekko słodkawym smaku. Osobiście nie jestem fanem tej odmiany, ale są dania, w których musztarda miodowa okaże się niezastąpiona!

smartcapture

Musztarda delikatesowa jest zdecydowanie łagodna, idealnie sprawdzi się w szerokim gronie podróżników. Ani nie porazi swoim wybitnym smakiem, ani nie rozczaruje. Jest idealnym balansem między innymi rodzajami sosów. Posiada delikatną, gładką konsystencję i słodkawo – kremowy smak. Jej aromat, charakteryzuje się wyraźnie wyczuwalnym zapachem ziół.

Musztarda Rosyjska charakteryzuje się bardzo ostrym smakiem, dzieję się tak, dlatego że jednym jej składników jest specjalny gatunek wyjątkowo ostrej gorczycy. Rosyjska odmiana sosu najbardziej pasuje do dań mięsnych, wędlin, sosów i serów. Jej wyrazisty i ostry smak powoduje, że nawet najbardziej bezpłciowy podpłomyk, stara baranina, czy tłusta słonina, nabierają jedynek w swoim rodzaju smaku.

 

 

KOMENTARZE