Xtrainer 300 – pierwsze kroki w terenie Od dłuższego czasu motocykle z Florencji zdobywają coraz większą popularność w segmencie wyczynowych enduro. W zeszłym roku zrobiło się wręcz głośno o modelu Xtrainer 300. Co w nim wyjątkowego? To, że jego przeznaczeniem nie jest zdobywanie pierwszych miejsc w zawodach. Dobrze widzicie – „nie jest”. W założeniu to […]

Xtrainer 300 – pierwsze kroki w terenie

Beta Xtrainer 300

Od dłuższego czasu motocykle z Florencji zdobywają coraz większą popularność w segmencie wyczynowych enduro. W zeszłym roku zrobiło się wręcz głośno o modelu Xtrainer 300. Co w nim wyjątkowego? To, że jego przeznaczeniem nie jest zdobywanie pierwszych miejsc w zawodach. Dobrze widzicie – „nie jest”.

Beta Xtrainer 300

W założeniu to sprzęt do stawiania pierwszych kroków w terenie lub eksploracji przeszkód wymagających dobrej techniki. Paradoksalnie, zapaleni amatorzy bardzo ciężkiej, technicznej jazdy wymagają od motocykla tego samego, co początkujący: lekkiej i kompaktowej konstrukcji, przewidywalnej charakterystyki silnika i dobrego wyczucia całej maszyny. Xtrainer został stworzony, aby spełnić wymagania obu typów nabywcy.

W ciągu zaledwie roku model zdążył zyskać uznanie wielu motocyklistów, a w tegorocznym Hell’s Gate wystartował na nim Ben Hemingway. Właśnie na takich trasach ten motocykl będzie czuł się jak ryba w wodzie.

Prawdziwe enduro

Beta Xtrainer 300

Porównania z KTM Freeride 250 narzucają się same. Jednak moim zdaniem są to motocykle stworzone nie do końca według tej samej filozofii. Freeride ma być połączeniem triala z endurówką, natomiast Beta to prawdziwe hard enduro. Obydwa powinny być łatwe i poręczne w użytkowaniu. Nie chcę mówić, który jest lepszy, bez postawienia ich twarzą w twarz.

Beta Xtrainer 300

Skupmy się na tym, jak jeździ Beta. Aby się tego dowiedzieć, wybraliśmy się do Nowego Targu. Miejsce nieprzypadkowe, ponieważ tamtejsze tereny idealnie pasują do Xtrainera. Na dodatek w tym mieście nietrudno o doświadczonych zawodników. I jeden z nich towarzyszył nam podczas jazd Xtrainerem, bo chcieliśmy przetestować motocykl na dwóch typach motocyklistów – amatorze (czyli na mnie) i zawodowcu. O pomoc poprosiliśmy Gabriela Marcinowa, wielokrotnego mistrza Polski Juniorów w trialu, a „po godzinach” także zawodnika enduro i superenduro. To, co ten chłopak potrafi zrobić z motocyklem, naprawdę budzi podziw i mnie przyprawiało o kompleksy. Podbudowałem trochę psychikę dopiero, gdy dosiadłem maszyny.

Beta w terenie – śrubokręty już niemodne?

Beta Xtrainer 300

Do wyczucia tego motocykla wystarczyło mi raptem kilkanaście minut. W tym czasie poznałem go, jakbym jeździł nim od kilku sezonów? I tak równie szybko się do niego przywiązałem. Nie chciałem nawet myśleć o zsiadaniu. Robiłem na nim rzeczy, przy których na tradycyjnym enduro już dawno leżałbym.

Beta Xtrainer 300

Pomagały mi rozmiary motocykla i silnik. Sprzęt jest krótszy od swoich krewnych z rodziny RR i lżejszy. Według suchych danych różnica masy między Xtrainerem a modelem RR 300 wynosi 5 kilogramów. To sporo, ale nie spodziewałem się aż takiej różnicy w jeździe! Czułem, jakby odjęto dwa razy tyle. Pozwoliło mi to jechać naprawdę gładko i bez zmęczenia niezależnie od terenu. Nieważne, czy były to podjazdy czy skałki, na wszystko wspinałem się bez najmniejszego problemu. A do poziomu zawodniczego naprawdę sporo mi brakuje.

Istotny wpływ na łatwość prowadzenia miało zawieszenie. Z przodu zastosowano teleskopy o średnicy 43 mm, natomiast z tyłu amortyzator w układzie pro-link. Zarówno z przodu jak z tyłu znajdziemy pełną regulację. Fabryczne nastawy zawieszenia świetnie dawały sobie radę w skalistymi i technicznym terenie, więc nie było potrzeby niczego zmieniać. Poza tym regulacja z przodu odbywa się przy pomocy kluczy imbusowych, a dostęp do śrub skutecznie ograniczała kierownica. Z tyłu łatwiej dostać się do regulacji, ale też potrzebny będzie imbus. Śrubokręty już niemodne?

Beta Xtrainer 300 – mniejsza moc, większe możliwości

Beta Xtrainer 300

Prawdopodobnie największym atutem Xtrainera jest „piec”. Jak już wspomniałem, to ten sam silnik, który pracuje w „ererce”, jednak trochę zdławiony. Ale nie znaczy to, że wykastrowany. Porównałbym go do Hulka, który zażył torbę ziółek na uspokojenie. Wciąż silny, jednak spokojny i opanowany. Ten efekt uzyskano między innymi przez zastosowanie układu wydechowego o specyficznym kształcie.

Beta Xtrainer 300

Ze wszystkich enduro na jakich jeździłem, ten motocykl ma prawdopodobnie najlepszy silnik. Do dyspozycji mamy ok. 35 KM. Niby niewiele, ale przy niedużej masie i specyficznej charakterystyce – to spokojnie wystarcza. Nawet nie trzeba korzystać z wysokich obrotów. W zupełności wystarczy jazda do trzech czwartych ich zakresu. Wyżej nie ma po prostu czego szukać. Całą moc skupiono na niskich i średnich obrotach, dzięki czemu podczas wolnej jazdy bardzo trudno będzie zdławić motocykl.

Pomocne jest też zestopniowanie skrzyni biegów. Jedynka i dwójka są bardzo krótkie, co ułatwia jazdę w ciężkim terenie. Wisienką na torcie jest hydrauliczne sprzęgło dostarczone przez Brembo. Niby w tym segmencie enduro to prawie standard, jednak to chodzi naprawdę świetnie.

Tor motocrossowy

Beta Xtrainer 300

Wprawdzie silnik został zdławiony, ale Betą można pojechać szybko. Mocy naprawdę jest dość, żeby utrzymywać całkiem niezłe tempo. W końcu to dwusuwowa trzysetka. Jeśli spodziewacie się, że Xtrainer szybko łapie zadyszkę, to się zdziwicie. Oczywiście nie mówimy tu o prędkościach przelotowych rzędu 140 km/h, bo ten motocykl nie został stworzony do jazdy po prostej.

Beta Xtrainer 300

Na torze motocrossowym udawało nam się utrzymywać całkiem przyzwoite tempo i wcale nie zarzynaliśmy przy tym silnika. Niestety, gdy postanawiamy pojechać szybciej, zawieszenie momentalnie przypomina, że zostało stworzone do czegoś innego. Najzwyczajniej w świecie się gubi, rzuca na wszystkie strony. Przód nie wybiera wszystkich nierówności i to, czy przetrwasz na szybkich przelotach po garbach zależy tylko od tego, jak mocno trzymasz kierownicę. Tył też nie zachowuje się najlepiej. Można odnieść wrażenie, że amortyzator stroili wielbiciele ujeżdżania rozwścieczonych byków, ponieważ nawet niewielkie dziury przy szybkiej jeździe sprawiają, że motocykl wierzga jak poparzony.

W szybkich zakrętach czy bandach też nie poszalejemy, bo Beta ma tendencję do pływania. Na hopach też bym nie przesadzał z fantazją, bo nietrudno będzie o dobicie zawieszeniem. Oczywiście, niewykluczone że pojedziecie tym motocyklem szybko. Po prostu podczas takiej jazdy będzie powracać pytanie: „czy gdzieś Ci się śpieszy?”. Jeśli stwierdzicie, że nie musicie lecieć na złamanie karku, z pomocą przyjdą wam hamulce Nissina. Nie są tak ostre jak większość endurowych układów, dzięki czemu można naprawdę dobrze dozować siłę hamowania.

Beta poprawia błędy

Beta Xtrainer 300

Z Betą nie miałem wcześniej bliższego kontaktu. Nie wiedziałem, czego się spodziewać po jakości wykonania. Zwłaszcza, że poprzednie modele tej marki słynęły z niewygodnego serwisowania. Każda śrubka była w innym rozmiarze, a dostęp do wielu – bardzo utrudniony. Może wam się to wydawać mało istotne, lecz w tych motocyklach prostota konstrukcji jest niezmiernie ważna. Tym razem wzięto ten czynnik pod uwagę i ułatwiono dostęp do zakamarków motocykla. Żaden element nadwozia nie zasłania silnika ani gaźnika. By się do nich dostać, w większości przypadków nie trzeba odkręcać żadnej owiewki. Kanapę zdejmujemy przez naciśnięcie guzika. Do filtra powietrza także dostaniemy się bez odkręcania śrub, ale dziś to już standard.

Beta Xtrainer 300

Motocykl jest całkiem przyzwoicie wyposażony. Pod kanapą znajdziemy dozownik oleju, więc nie musimy za każdym razem robić mieszanki. W prostym systemie olej jest wtryskiwany do kanału dolotowego za pomocą cienkiego wężyka i voila! Rozwiązanie to ma swoich zwolenników i przeciwników. Dla tych drugich mam dobrą wiadomość: układ można wyłączyć: zaślepić dziurkę w króćcu i wtedy sami wybieramy proporcję mieszania oleju z benzyną. Tę ciekawostkę jak dotąd spotkałem tylko w Becie.

Warto zwrócić uwagę na podzespoły wykorzystane w tym motocyklu. W standardowym wyposażeniu znajdziemy pompę sprzęgła Brembo, hamulce Nissina, felgi Excel, płytę z tworzywa pod silnik – to rzadko jest wyposażenie standardowe (sprawdzona w boju, nie poddała się nawet ostrym kamieniom), solidne listki i komplet rewelacyjnych opon marki Goldentyre. U nas mało popularne, ale trzeba przyznać, że są naprawdę dobre. W końcu na nich wygrywają zawody wszyscy czołowi zawodnicy extreme enduro. A wszystko za w miarę przystępną cenę 25 500 zł. Wiem, że to wciąż niemało pieniędzy, jednak uważam, że za taki motocykl ta kwota nie jest wygórowana. Zwłaszcza w porównaniu do KTM Freeride 250 R, który jest o prawie 5 tysięcy droższy.

Motocykl idealny – opinia

Xtrainer niewątpliwie odnajdzie się w rękach wielu motocyklistów. Początkujący będą czerpali ogromną frajdę z jazdy na nim i bezproblemowo podnosili swoje umiejętności. Bardziej doświadczeni riderzy z pewnością będą wyczyniali na nim cuda. Ten sprzęt wjedzie w miejsca niedostępne dla zwykłych motocykli terenowych, jednak na torze czy szybkich próbach enduro nie dotrzyma tempa rywalom. Jedno jest pewne. Motocykl będzie bardzo przyjazny dla użytkownika i jego portfela. Można się spodziewać, że po obniżeniu mocy i dzięki łagodniejszej charakterystyce interwały serwisowe będą dużo dłuższe, niż w motocyklach wyczynowych.

Mnie ten motocykl leży prawie idealnie. Do pełni szczęścia brakowało mi tylko zawieszenia, które lepiej znosiłoby „upalanie” na torze, ale od tego są inne maszyny. Myślę, że nie pożałujecie żadnej złotówki wydanej na nową Betę!

Beta Xtrainer 300

Beta Xtrainer 300 – dane techniczne

Beta Xtrainer 300

SILNIK

Typ: dwusuwowy, chłodzony cieczą

Układ: jednocylindrowy

Rozrząd: membranowy

Pojemność skokowa: 293,1 ccm

Stopień sprężania: 11,3:1

Moc maksymalna: b.d

Moment obrotowy: b.d

Zasilanie: gaźnik

Smarowanie: mieszanka z dozownikiem oleju

PRZENIESIENIE NAPĘDU

Silnik-sprzęgło: koła zębate

Sprzęgło: wielotarczowe, mokre

Skrzynia biegów: sześciostopniowa

Napęd tylnego koła: łańcuch x-ringowy

PODWOZIE

Rama: stal molibdenowa, podwójna, zamknięta

Zawieszenie przednie: upside-down, średnica 43 mm, skok 270 mm, pełna regulacja

Zawieszenie tylne: amortyzator centralny, skok 270 mm, pełna regulacja

Hamulec przedni: dwutłoczkowy, tarczowy, 260 mm

Hamulec tylny: jednotłoczkowy, tarczowy, 240 mm

Opony przód i tył: 80/100/21 i 140/80/18

WYMIARY I MASY

Długość: 2157 mm

Szerokość: 802 mm

Wysokość: 1245 mm

Wysokość siedzenia: 910 mm

Rozstaw osi: 1467 mm

Minimalny prześwit: 320 mm

Kąt pochylenia główki ramy: b.d

Masa pojazdu gotowego do jazdy z pełnym bakiem: 106 kg

KOMENTARZE