Barierki rozciągające się na dystansie setek tysięcy kilometrów w Polsce (i nie tylko), to wynalazek, który już na stale wpisał się w drogowy krajobraz naszego kraju . Obecnie praktycznie nikt nie wyobraża sobie trasy szybkiego ruchu bez „barierki”. Te stalowe zapory mają chronić uczestników ruchu przed nieplanowanym wtargnięciem na pas jazdy, zminimalizować ryzyko uszkodzeń oraz uniemożliwić wyjazd z trasy w momencie, w którym kierowca traci panowanie nad pojazdem.

W Polsce możemy spotkać dwa typy „barier”: klasyczną stalową oraz linową (bardzo kontrowersyjną w motocyklowym światku). O ile drugi wynalazek jest relatywnie świeżym wynalazkiem, o tyle klasyczne bariery drogowe, praktycznie bez żadnych zmian montowane są przy drogach szybkiego ruchu (i nie tylko) od dekad.

Obracające się beczki. Jak to działa?

Wydawać się zatem może, że w tej materii nic już się nie zmieni i bariery otaczające newralgiczne punkty zawsze będą występować w niezmienionej formie. Okazuje się, że nie. Są kraje, w których opracowujące nowe metody, które mają zwiększyć bezpieczeństwo na drogach. Jednym z takich wynalazków jest bariera koreańskiej firmy Evolution in Traffic Innovation, która zbudowana jest na bazie ułożyskowanych beczek. Dzięki takiemu rozwiązaniu, energia uderzenia jest pochłaniana zdecydowanie skuteczniej niż w przypadku klasycznej barierki 

Różnica polega na tym, że w przypadku klasycznej bariery, energia powstała w wyniku uderzenia, jest w całości pochłaniana przez strefę zgniotu auta oraz stalowe elementy bariery. Największą wadą tego rozwiązania są ogromne zniszczenia, powstające w wyniku uderzenia – zniszczenia zarówno auta jak i bariery oraz wpadanie auta w niekontrolowany ruch po uderzeniu. W przypadku koreańskich „beczek”, auto uderza w barierę, a ta zmienia kierunek jazdy pojazdu na równoległy w stosunku do bariery, dzięki czemu ryzyko uderzenia w inny pojazd drastycznie maleje.

Poza tym ułożyskowanie beczki pozytywnie wpływa na wytracenie energii uderzenia, dzięki czemu osoby znajdujące się wewnątrz pojazdu również mogą czuć się zdecydowanie bezpieczniej. Dodatkowym atutem jest kolor obracających się beczek – te są żółte. Zatem zobaczenie ich z dużej odległości nie powinno stanowić żadnego problemu. Problem natomiast stanowić może cena. Tej nie znamy, ale wyobrażamy sobie, że to rozwiązanie do najtańszych należeć nie może.

 

KOMENTARZE