Krzysztof Wydrzycki

Z archiwum ŚM: Jak upadał Indian. Numer 3/1995

Historia zawsze lubiła ludzi silnych, o przywódczych osobowościach. Kreowała ich na wodzów i cesarzy. Jedną z takich postaci był Ralph Burton Rogers. Człowiek wielkiego formatu, przeciwko któremu skrzyknęło się niemal wszystko i wszyscy. Człowiek, któremu przypisano odpowiedzialność za upadek jednej z najstarszych i największych firm motocyklowych. ... Czytaj cały...

Z archiwum ŚM: Historia jednego rekordu. Numer 3/1995

Był szary, posępny, kwiet­niowy dzień, w którym odchodząca zima triumfuje nad nieśmiałą jeszcze wio­sną. Sztormowy wiatr szar­pał palta zebranej wzdłuż szosy grupki ludzi. Nagle przez jęk wichury dał się co­raz wyraźniej słyszeć obcy dźwięk. Burza? W kwietniu? Nie! Ku zebranym widzom, świadkom tego zdarzenia, pędził samotny motocykl.... Czytaj cały...

Z archiwum ŚM: Suzuki GSF 600 Bandit. Numer 3/1995

Prawdę mówiąc, nie wiadomo co takiego przeskrobał ten motocykl, że nazwano go po prostu Bandytą. Jakieś mordercze instynkty? Nie! Żądza pieniądza? Też nie. Bandit wyciąga z kieszeni mniej więcej tyle, co jego konkurenci. Jedynym cieniem na jego reputacji jest wielce podejrzane używanie dwojga imion – najpierw przedstawił się jako N 600, potem okazało się, że owszem, też Bandit, ale już GSF 600.... Czytaj cały...

Z archiwum ŚM: Simson S53 Beta. Numer 2/1995

Gdzie te dobre czasy kie­dy sprzedawano rocz­nie (i to na pniu) 200 tysięcy motorowerów Simson? Wraz z upadkiem Muru Berlińskiego załamała się sprzedaż produktów tej marki. Nagle wschodnio­niemiecki Simson stał się Simsonem niemieckim, za którego należało płacić za­chodnioniemieckimi mar­kami.... Czytaj cały...

Z archiwum „Świata motocykli”: Saharą na lodowiec. Numer 2/1995

Zima, skądinąd słusznie, uznawana jest za porę roku wyjątkowo niesprzy­jającą motocyklowym wędrówkom. Jednak człowiek, istota przekorna, nie byłby sobą, gdyby nie sprzeciwił się surowym prawom natu­ry. Tak jak chęć pokonania swej słabości popchnęła człowieka do zdobycia prze­stworzy, a ciekawość nie­znanego pomogła wspiąć się na szczyty dachu świata, tak też znaleźli się śmiałko­wie, dla których niestrasz­ne było połączenie minus 30 na termometrze z motocy­klową wycieczką. Jednego z takich ludzi lodu spotkałem w... Łodzi.... Czytaj cały...