Po pierwszym entuzjastycznym zachłyśnięciu się nowymi technologiami, kurz wzniesiony przez elektryczne jednoślady chyba opadł i zaczynamy patrzeć na nie bardziej racjonalnie. Możliwe również, że w natłoku pędzonych z baterii rowerów, hulajnóg i innych bezszelestnych pojazdów temat nam zwyczajnie spowszedniał.

Tym razem w redakcyjne ręce wpadł produkt włoskiej firmy Askoll. Ponieważ mieliśmy okazję towarzyszyć przedstawicielstwu praktycznie od pierwszego dnia na polskim rynku i ujeżdżać chyba wszystkie pojazdy z ich oferty, bez większych obaw możemy porównać z nimi najnowszą serię – NGS. Najpierw jednak wypada przybliżyć historię i profil produktów firmy.

Całkowicie włoska robota

Powstała w 1978 roku we Włoszech grupa Askoll od samego początku zajmuje się urządzeniami zasilanymi energią elektryczną. Początki firmy były skromne – zaczynano od wytwarzania silniczków na potrzeby akwarystyki, a następnie sprzętu AGD, systemów ogrzewania i klimatyzacji. W roku 2015 Askoll ruszył z projektem elektrycznych skuterów, który rozwinął się na tyle dobrze, że obecnie firma znajduje się na czwartym miejscu w rankingu sprzedaży motorowerów na wymagającym włoskim rynku. W roku 2019 skuter Askoll eS3 był najczęściej wybieranym pojazdem elektrycznym we Włoszech. W Polsce na razie święci umiarkowane sukcesy, ale zasługuje na większą uwagę.Od razu widać, że konstrukcję Askolla stworzono z myślą o pojeździe elektrycznym. Aby zwiększyć zasięg, masa pojazdu musi być jak najmniejsza, zupełnie jak w konstrukcjach lotniczych. Cieniutki, niemal rowerowy widelec przedniego zawieszenia i rachityczny pojedynczy amortyzatorek tylnego koła nie sprawiają wrażenia solidnych, ale nie ma obaw – sprawdzaliśmy wszystkie wersje Askolla pod maksymalnym obciążeniem i skuter bez problemów dawał radę, zarówno w wersjach jednoosobowych (eS1) jak i dwuosobowych (eS3). Trzeba zaznaczyć, że są to pojazdy stworzone do jazdy po drogach bardzo dobrej jakości i marnie znoszą wszelkie dziury i nierówności.

W nowej odsłonie

W nasze ręce tym razem trafia model NGS 3, będący wynikiem współpracy Askolla z pracownią projektową Italdesign Giugiaro, który gości na polskim rynku od lipca tego roku. Karoseria wygląda bardziej obszernie, tradycyjnie i solidnie. Nie to, że miałem coś przeciwko poprzednim modelom, ale NGS 3 jest mniej „kurczakowaty” i budzi większe zaufanie. W podwoziu nie zaszły większe zmiany, natomiast w układzie napędowym już tak. Przekonstruowano przekładnię przenoszącą moc z silnika na tylne koło, przez co pojazd jest znacznie cichszy, a odgłosy jazdy nie kojarzą się już z weekendowymi walkami z odkurzaczem.

Moc pozostała na tym samym poziomie – 3000 W. W elektrycznych motocyklach napęd realizowany bywa na dwa sposoby: można montować silnik bezpośrednio w piaście koła, albo umieścić w ramie i moc przenosić na koło pasem. Askoll we wszystkich modelach korzysta z drugiego rozwiązania, a osłona pasa jest jednocześnie wahaczem tylnego koła.

Wraz ze zmianą nadwozia pojawił się nowy, bardziej czytelny zespół wskaźników, teraz całkowicie cyfrowy. Na osobnych wskaźnikach łatwo możemy obserwować, jak szybko ubywa prądu w obu bateriach. Producent określa zasięg skutera na ok. 96 km i sprawdziłem, że da się ten wynik osiągnąć, ale trzeba zrozumieć specyfikę jazdy „elektrykiem”. Pojazd dramatycznie szybko pożera prąd, gdy jedziemy w najszybszym z czterech trybów, z zaciętą na maksa manetką. W ten sposób nie ujedziemy więcej niż 30 km. Gdy jednak w trakcie jazdy będziemy dobierać tryby do sytuacji, hamować silnikiem, odzyskując energię, przewidywać sytuacje drogowe i unikać gwałtownych hamowań, wtedy zasięg 90 km jest całkiem realny do osiągnięcia.

Zrozumienie techniki efektywnej jazdy elektrycznym motocyklem zajmie nam 2–3 dni, ale warto się przyłożyć, bo spokojnie można zwiększyć zasięg o 25%. I wszystko by było pięknie, gdyby nie cena. Za najmocniejszą wersję NGS 3 z dwiema bateriami trzeba zapłacić niemal 19 000 zł. Ceny słabszych wersji są nieco niższe: NGS 2 – 16 590 zł, NGS 1 – 10 990 zł, ale to wciąż sporo, biorąc pod uwagę mankamenty dotyczące wszystkich elektryków – małe zasięgi i długi czas ładowania. Na pocieszenie dodam, że ładowarka mieści się pod siedzeniem (co nie jest wśród „elektryków” powszechne), a baterie łatwo wyjąć. Kręcąc się po mieście, można je więc od czasu do czasu podładować.

Dane techniczne

Askoll NGS 3 2020

SILNIK
Homologacja/uprawnienia:L3e - A1
Silnik:elektryczny, bezszczotkowy
Moc maksymalna:3000 W
Moment obrotowy:130 Nm
Liczba baterii:dwie, wyjmowane, masa 8,1 kg
Pojemność baterii:2820 Wh
Typ ogniw:litowo-jonowe
Odzyskiwanie energii:tak
PODWOZIE
Rama:przestrzenna z rur stalowych
Zawieszenie przednie:widelec teleskopowy hydrauliczny
Zawieszenie tylne:typu wahaczowego, pojedynczy amortyzator
Hamulec przedni:tarczowy, Ø 220 mm, hydrauliczny, system CBS
Hamulec tylny:tarczowy, Ø 190 mm, system CBS
Opony przód / tył:80/80–16 / 90/80–16
WYMIARY I MASY
Długość:1830 mm
Wysokość siedzenia:760 mm
Rozstaw osi:1245 mm
Masa własna:67 kg
Masa z ogniwami:85 kg
Dopuszczalne obciążenie:164 kg
Dopuszczalna masa całkowita:245 kg
DANE EKSPLOATACYJNE
Prędkość maksymalna:66 km/h
Zasięg:96 km
Zużycie prądu:39 Wh/km
Czas ładowania:ok. 3 h dla 1 kW
CENA
18 990 zł
Importer: www.velomotors.pl, www.askollelectric.com
KOMENTARZE