fbpx

Jakiś czas temu postawiliśmy krzyżyk na sportowych sześćsetkach. Chyba musimy go odstawić, bo oto kolejny producent wyciąga pomocną dłoń dla sportowych średniaków.

Uczciwie jednak musimy przyznać, że nie jest to zaskakująca wiadomość, bo o RS 660 pisaliśmy już przy okazji zeszłorocznych targów Eicma. Aprilia pokazała wtedy koncepcyjny model, który wyglądał jak gotowy do produkcji. Z drugiej strony nie ekscytowaliśmy się zbyt mocno, bo sportowe sześćsetki nie były nigdy w centrum zainteresowania włoskiej marki, ani nie są też atrakcyjne z finansowego punktu widzenia. Teraz już raczej możemy, ponieważ Aprilia wrzuciła na swój profil zdjęcie RS660, a dokładniej jej obrys z podpisem „new era begins” (rozpoczyna się nowa era) i podsycającym wszystko hasztagiem #eicma2019.

Teoretycznie nie ma się co podpalać, bo to tylko lakoniczny podpis, ale raczej nie bez powodu dodali taki post 10 dni przed targami Eicma w Mediolanie. Zwłaszcza, że wystarczy 5 minut szperania w internecie, żeby znaleźć filmy czy zdjęcia z toru Imola, gdzie Aprilia testowała RS660 i wcale się z tym nie kryła. Na tych samych filmach, można zobaczyć też nakeda – Tuono 660, ale o tym modelu producent na razie nic nie wspomina.

RS660 and Tuono660 from Imola 🙂

Opublikowany przez Gabriele 'Gabro' Malara Środa, 23 października 2019

Na pół

Nie znamy jeszcze szczegółów technicznych nowych „Apek”, ale na pewno nie będą to pomniejszone RSV4 i Tuono 1100. Za napęd posłuży dwucylindrowa rzędowka, a więc układ bardzo nietypowy dla Aprilii, ale decyzja wydaje się słuszna. Nie wiadomo czy będzie to jednostka zrobiona od podstaw, czy też ciachnięta na pół V4. Wszystko wskazuje na to, że te motocykle projektowano raczej z uwzględnieniem codziennej jazdy, a nie bicia rekordów na torach, więc rzędowa dwójka sprawdzi się znacznie lepiej niż czterocylindrowiec. Można się także spodziewać, że dzięki temu cena będzie na w miarę rozsądnym poziomie, choć pewnie nie będzie to budżetowy motocykl.

Znając obsesyjne podejście Aprilii do właściwości jezdnych, podwozie będzie zapewne z górnej półki, co zresztą można wywnioskować po prototypie, który miał zawias Ohlins FGR 329 z przodu (a więc taki jak w poprzednim Panigale czy CBR1000RR) i zaciski Brembo Stylema. Nawe jeśli w modelu produkcyjnym, te podzespoły będą stały o półkę niżej, i tak powstanie z tego motocykl właściwie bezkonkurencyjny. Z jednej strony, będzie pewnie miażdżył prowadzeniem i werwą budżetową Ninje 650, natomiast z drugiej będzie słabszy od Kawasaki ZX6R, Hondy CBR650R czy Ducati SuperSport. Z cywilnej dwucylindrówki nie wyciśnie się przecież takiej mocy jak z rzędowej czwórki. Pozostawmy jednak domysły, za kilka dni będziemy przecież wiedzieli już wszystko!

KOMENTARZE