fbpx

Nieziemsko długi, błyszczący, z szerokim, tylnym kołem. Kiedy jedzie ulicą, włączają się wszystkie alarmy i odwracają wszystkie głowy. Poznajcie nieujarzmioną bestię – American Ironhorse.

Powiedzieć o tej maszynie, że jest pojazdem, to właściwie obelga. Prozaiczne nawijanie kilometrów to w tym przypadku tylko efekt uboczny, niejako wartość dodana. Podstawowym zadaniem tej konstrukcji jest wzbudzanie podziwu i wprawianie w dumę właściciela.

Nie z katalogu

W 2007 roku ten motocykl zdobył drugie miejsce w konkursie customowym w Daytonie, w USA. Jest dziełem firmy American Ironhorse, która była w owym czasie największym producentem customowych motocykli w Stanach. Nie znajdziecie go jednak w firmowym katalogu, ponieważ ten egzemplarz nie jest modelem seryjnym i został zbudowany specjalnie na konkurs. Stąd bierze się jego ekstremalna forma.

Właścicielem tej niesamowitej maszyny jest Julian Maruszewski ze Szczecina, przez przyjaciół zwany Rybą. Ryba wypatrzył ten motocykl w Internecie i zapałał nieodpartą chęcią posiadania go.

Warto nawet przepłacić

„To było jak miłość od pierwszego wejrzenia. Wiedziałem, że nie będzie łatwo na nim jeździć, ale nie obchodziło mnie to. Musiałem go mieć” – wyznaje. „Ponieważ jeździłem do Stanów w interesach, wykorzystałem sposobność i go kupiłem. Zwariowałem na jego punkcie do tego stopnia, że nie interesowała mnie cena. Gdyby właściciel zażądał dwa razy tyle, dałbym bez wahania” – wspomina.

Kiedy motocykl przypłynął do Polski, okazało się, że wiele rzeczy trzeba było w nim poprawić. Maszyna wyglądała pięknie, ale zupełnie nie nadawała się do jazdy. Przód jest strasznie długi, a do tego tylna opona ma szerokość 300 mm, więc sprzęgło musi być odsunięte mocno w lewo, co powoduje, że sprzęt nie chce jechać prosto, tylko cały czas ciągnie w lewo. Podczas pierwszej jazdy Ryba o mało nie wjechał do stawu przed domem. Poza tym nie było kierunkowskazów i motocykl nie mógł być dopuszczony do ruchu. Choć Ryba ma w swoim garażu również Harleya, którego zwykle dosiada, nie chciał, by jego nowy nabytek pędził żywot ozdoby salonu.

Są powody do dumy

Musicie wiedzieć, że Ryba jest zapalonym motocyklistą, a pierwsze, jeździeckie szlify zdobywał jeszcze w latach 60. Kiedyś nawet sam dłubał przy swoich sprzętach! Ale to już przeszłość.

Zadanie doprowadzenia Ironhorse’a do kultury dostali zaprzyjaźnieni maniacy chopperów ze szczecińskiej firmy Habeta. Sylwek z Habety bardzo lubi takie wyzwania, więc chłopaki szybko zakasali rękawy i w garażu posypały się iskry. Aby wyrównoważyć motocykl tak, by bez problemu jechał prosto, wytoczono specjalny balast ze stali nierdzewnej, przymocowany do dolnej rury ramy po prawej stronie. Oprócz tego, widelec został uzbrojony w amortyzator skrętu. Teraz da się tym jeździć, choć nadal nie jest to wcale łatwe.

Ponieważ łańcuch napędzający tylne koło miał silne bicie, co doprowadzało do przecierania przewodu hamulcowego, trzeba było dorobić rolki napinające. Są one zmyślnie ukryte przed okiem wścibskiego obserwatora. Na koniec zmodyfikowano instalację elektryczną, zamontowano bardzo dyskretne kierunkowskazy, poprawiono jeszcze parę detali i od tego czasu Ironhorse pozostaje dumą swojego właściciela.

Chwila ze sztuką

Potężny chopper ma przeznaczenie paradne, ponieważ – jak to już zostało powiedziane – jazda nim stanowi swojego rodzaju wyzwanie. Maszynę napędza silnik S&S o pojemności 1750 ccm sprzęgnięty za pośrednictwem suchego sprzęgła z pięciostopniową skrzynią. Jeśli więc mocniej odkręci się rolgaz, chopper z ogłuszającym rykiem wyrywa do przodu.

Nawet krótka przejażdżka Ironhorsem dostarcza mnóstwo adrenaliny, a wszyscy, którzy mają szczęście zobaczyć ten motocykl na drodze, przez tą krótką chwilę obcują ze sztuką i ta chwila odrywa ich od szarej codzienności. Dlatego powinniśmy się cieszyć, że nie brak na tym świecie szalonych konstruktorów, którzy tworzą takie dzieła i równie szalonych entuzjastów, którzy nimi jeżdżą.

Dane techniczne

Silnik: S&S, czterosuwowy, chłodzony powietrzem Układ: dwucylindrowy, widlasty Pojemność: 1750 ccm Zasilanie: gaźnik S&S Filtr powietrza :K&N Wydechy: IronHorse
Przeniesienie napędu: silnik sprzęgło: przełożenie wstępne pasem zębatym BDL sprzęgło: wielotarczowe suche BDL skrzynia biegów: 5-biegowa Rev Tech napęd tylnego koła: łańcuchem
Podwozie: rama: stalowa typu Softail Ironhorse zawieszenie przednie: Ironhorse podnóżki i dźwignie: Ironhorse kierownica: Ironhorse osprzęt kierownicy: Joker błotnik przedni: Ironhorse błotnik tylny: Ironhorse zbiornik paliwa: Ironhorse zbiornik oleju: Ironhorse koło tylne: aluminiowe, frezowane, chromowane 300/35-18 koło przednie: aluminiowe, frezowane, chromowane 90/90-21 hamulce: tarczowe instalacja elektryczna: Habeta Custom malowanie: Ironhorse

Tekst i zdjęcia Lech Wangin

Publikacja: Świat Motocykli 11/2012.

KOMENTARZE