fbpx

Wybór producenta odzieży zimowej wcale nie jest prosty. Jeżeli mówimy o ubraniu przeznaczonym konkretnie do użytku w niskich temperaturach, to mamy ograniczony wybór. Co ciekawe, istnieje ścisły związek odporności na trudne warunki atmosferyczne z krajem pochodzenia odzieży. Faktem jest, że producenci z południa nie czują potrzeby szycia ciepłych wdzianek, bo na rodzimym rynku nie ma […]

Wybór producenta odzieży zimowej wcale nie jest prosty. Jeżeli mówimy o ubraniu przeznaczonym konkretnie do użytku w niskich temperaturach, to mamy ograniczony wybór. Co ciekawe, istnieje ścisły związek odporności na trudne warunki atmosferyczne z krajem pochodzenia odzieży. Faktem jest, że producenci z południa nie czują potrzeby szycia ciepłych wdzianek, bo na rodzimym rynku nie ma na nie popytu. Ich najlepsze ubrania najczęściej nadają się co najwyżej na naszą wczesną jesień albo wiosnę. Z kolei ludzie północy zamiast użerać się z motocyklami, przesiadają się na skutery śnieżne. Można by się zastanowić, czy ubrania na skuter nie mogłyby się nadawać na jednoślady. Niestety nie zawsze, gdyż nie mają twardych ochraniaczy, które nie są potrzebne przy glebie na miękkim śniegu.

Trzeba zapłacić
Ubrania zimowe na motocykl są drogie. A jest tak z kilku powodów. Po pierwsze, prawdziwe ciuchy zimowe są niemal technologicznym arcydziełem. Przede wszystkim są wykonane z materiałów czyniących istne cuda na skalę mikro. Po drugie, każdy nowy model ubrania przechodzi jako prototyp bardzo szczegółowe testy w najbardziej ekstremalnych warunkach, które mają wyeliminować wszystkie niedoskonałości. Ale w tych przypadkach można być pewnym, że to bardzo wysoka jakość generuję faktyczną cenę.

Walka z temperaturą
Najważniejszym zadaniem odzieży zimowej jest utrzymanie ciepła ciała motocyklisty na możliwie stałym poziomie. Jest to o tyle trudne, że nie jedziemy ze stałą prędkością, zatem odczuwalna przez nas temperatura ulega znacznym wahaniom. Na postoju jest najprzyjemniej. Ale gdy już ruszymy, to przy prędkości zaledwie 50 km/h odczuwamy jakby było zimniej nawet o 8°C. Spróbujmy sobie wyobrazić, jak wyglądałaby sytuacja, kiedy mamy pod swoim ubraniem motocyklowym szczelną i jednolitą warstwę folii. Dopóki motocykl jest w ruchu, jest chłodno. Za to na postoju przegrzane ciało się poci. Cała nasza bielizna zaczyna przesiąkać wodą, która zatrzymuje ciepło naszego ciała. Zaczynamy się gotować, trzeba się rozpiąć, potem robi się chłodno i znowu się zapinamy. I tak w kółko. Do zapalenia płuc tylko krok. Zatem odzież powinna zarówno zatrzymywać ciepło, jak również je oddawać, gdy zaczynamy się zanadto pocić. Żadne ubranie tekstylne nie spełni powyższego warunku, jeżeli jest tylko wiatro- i wodoodporne. Musi być również oddychające. I tu wkracza membrana.

Czym jest membrana i jak działa
Membrana to nic innego jak cienka powłoka z chropowatego, rozciągliwego teflonu, która jest kolejną warstwą odzieży. Może być wlaminowana na stałe pod materiałem wierzchnim, albo egzystować jako oddzielna warstwa pod podszewką. Membrana poprzez specjalną obróbkę usiana jest na całej powierzchni bardzo małymi dziurkami w kształcie lejka. Są one na tyle małe, by nie przepuszczać kropelek wody, ale wystarczająco duże, by wydostawały się jej pojedyncze cząsteczki zawarte w parze wodnej. W momencie gdy mamy niską temperaturę na zewnątrz, membrana poprzez swoją wiatroodporność powoduje utrzymanie ciepła w środku kurtki. Jednak kiedy wydzielimy za dużo ciepła i zaczynamy się pocić, ciśnienie osmotyczne powoduje, że woda w postaci pary wodnej zostaje odprowadzona na zewnątrz. Mając na sobie ciuchy z membraną oddychającą, będzie nam zarówno sucho, jak i ciepło. Tak zachowuje się doskonale wszystkim znana, membrana Gore-Tex, wynaleziona w latach osiemdziesiątych XX wieku.

„Inteligentne” membrany?
Najświeższym i najciekawszym osiągnięciem w dziedzinie technologii materiałów półprzepuszczalnych może poszczycić się szwajcarska firma Schoeller, która w 2006 roku wypuściła na rynek membranę c_change. Jest ona wiatroodporna, wodoodporna i wysoce oddychająca. Działa na zasadzie błony, która dostosowuje wielkość porów do temperatury otoczenia. Odzież niejako sama kontroluje oddawanie i zatrzymywanie ciepła. W zimne dni cząsteczki polimeru przyciągają się, tworząc jednolitą strukturę dla lepszej izolacji. Gdy temperatura zewnętrzna osiągnie około 18 °C, przestrzeń między cząstkami się powiększa, tak by nadmiar ciepła i wilgoci ciała mógł wydostać się na zewnątrz. Jej działanie można porównać do szyszki, która w ciepły dzień się otwiera, a gdy się ochładza – szczelnie zamyka. Technologia c_change nadaje się do użytku zarówno w zimne, jak i ciepłe dni, zaś ciuchy mające Gore-Tex będą miały sens tylko przy niższych temperaturach. Membrana nadal będzie izolatorem, uniemożliwiając swobodny przepływ ciepła i pełną cyrkulację powietrza. Z tego powodu czasami dobrze jest mieć w odzieży membranę jako oddzielną i wypinaną warstwę, którą zostawimy w domu, gdy nadejdą cieplejsze miesiące.

Niekoniecznie na cebulę
Żeby było nam ciepło przy naprawdę niskiej temperaturze powietrza, nie musimy wcale ubierać się na cebulę. Zwłaszcza że im więcej warstw, tym bardziej mamy skrępowane ruchy. No to zaglądamy do szafy i wynajdujemy jakąś podkoszulkę czy bluzę. I tu mamy mały problem. Bo największym grzechem popełnianym przez motocyklistów jest właśnie zakładanie bawełnianej koszulki pod kurtkę. Albo co gorsza – sweterka. Wtedy nawet najlepsza kurtka z najwymyślniejszą membraną na nic się nie zda. Bawełna jest dobrym izolatorem, jak również oddycha, gdy jest sucha. Wytwarzając ciepło, nasz organizm pozbywa się również wody, którą bawełna doskonale chłonie i zatrzymuje. Materiał nasiąka i nie może nastąpić odprowadzenie pary wodnej, co w rezultacie sprawia, że membrana nie spełnia swoich funkcji.

W rzeczywistości to wystarczy tylko odpowiednia bielizna. Mając na uwadze sezon zimowy, najważniejszym celem takiej bielizny nie jest ocieplenie ciała, ale właśnie odprowadzanie wilgoci. Tylko wtedy będzie wspomagała odzież wierzchnią w utrzymaniu odpowiedniej temperatury. Oczywiście sama bielizna może okazać się niewystarczająca, dlatego można dodatkowo założyć specjalną odzież docieplającą. Jedną z propozycji mogą być ubrania z windstopperem. Nie przepuszczają wiatru, doskonale izolują i przenoszą parę wodną do kolejnych warstw na zewnątrz. Występują jako cienkie kurteczki, grubsza bielizna i wiele innych akcesoriów (np. kominiarki, kołnierze).

Jednak królową najbardziej uniwersalnych cieplnych rozwiązań zostaje parafina, a raczej odzież, która ją zawiera. Jest umieszczona w postaci małych kuleczek w strukturze materiału. Może być w całej odzieży albo tylko w miejscach, gdzie jesteśmy najbardziej narażeni na wychłodzenie (zewnętrzna część ud, ramiona i klatka piersiowa). Wyjątkowe w parafinie jest to, że utrzymuje temperaturę na stałym poziomie. W momencie kiedy wytwarzamy nadmiar ciepła, parafina absorbuje je i rozpuszcza się. Gdy zaczynamy się wychładzać, w odpowiednim momencie parafina oddaje z powrotem zgromadzone ciepło, zamieniając się z powrotem w ciało stałe.

Pielęgnacja ubrań z membraną
Przy każdym ubraniu powinna znajdować się metka z zaleceniami dotyczącymi prania, suszenia i prasowania. Więc jeżeli nie chcemy zniszczyć naszych ciuchów, powinniśmy się ich trzymać. Jednak są pewne generalne zasady użytkowania i pielęgnacji ubrań motocyklowych. Niezależnie czy mają membranę czy nie, temperatura prania nie powinna przekraczać 30°C. Najlepiej używać delikatnych środków czyszczących do prania ręcznego. Lepszym rozwiązaniem niż pranie w pralce jest robienie tego np. w wannie, gdzie ubranie nie pogniecie się tak jak w maszynie. Poza tym mamy możliwość dokładniejszego wyczyszczenia bardziej zabrudzonych miejsc. Lepiej nie wyżymać mokrych ubrań, gdyż mogą się przez to zdeformować. Wystarczy je rozprostować i pozostawić do wyschnięcia. Podobnie z rękawicami, dodatkowo musimy je zaraz po upraniu założyć i zdjąć, żeby podszewka dobrze się ułożyła. Większość rzeczy można przeprasować przez ściereczkę i na maksymalnie 1. poziomie ciepła żelazka. Co do butów z membraną, to trzeba zwrócić szczególną uwagę na to, aby nie uszczelnić skóry np. zwykłą pastą do butów. Wtedy zablokujemy transfer pary wodnej z buta. Na rynku istnieje szeroki wybór środków do pielęgnacji odzieży jak również obuwia z membranami.

Są tylko źle ubrani
Tak, tak, nie ma złych warunków do jazdy, są tylko źle ubrani motocykliści. Zatem jeżeli nadal nie zraża nas perspektywa „tańca na lodzie”, ani każdorazowe, żmudne zmywanie z maszyny warstwy brudu zebranego z drogi, pozostało już tylko zaopatrzenie się w odpowiednie ubranie. Wtedy sezon faktycznie trwać może niemal cały rok.

 

Tekst Martyna Staniszewska | Zdjęcia Archiwum

KOMENTARZE